pasażer pasażer
482
BLOG

[f] Weir odbębnił

pasażer pasażer Kultura Obserwuj notkę 8

 


Jeśli na podstawie docierających informacji wyobrażasz sobie film "Niepokonani" jako sztampową opowieść o heroicznej wędrówce uciekinierów z obozu, przewidywalną, grzeczną i patetyczną, to niestety - taki właśnie jest ten film. Jeśli przy tym masz nadzieję, że z uwagi na nazwisko reżysera, musi tam być coś więcej - to niestety, nic z tego.


Płytkość, pobieżność narracji w nowym filmie Weira są wręcz nieprzyzwoite. Jakby robił dla telewizji edukacyjnej. Autor "Wybrzeża Moskitów" ułatwia sobie zadanie, naszym kosztem, od początku do końca, notorycznie uchylając się od pokazywania zdarzeń, w których tkwił największy potencjał dramaturgiczny. Towarzyszymy bohaterom w ich rozmowach o ucieczce, lecz sama ucieczka to tylko parę zamazanych ujęć, na których nic nie widać. Wygłodniali wędrowcy spotykają tonącą w bagnie krówkę i... w następnym kadrze widzimy, jak ucztują przy rożnie. I tak przez cały film. Postaci są zarysowane głęboko, jak wzorek na pisance. Główny bohater, Polak, jest całkowicie bezbarwny. Rosyjski twardziel kryminalista - słabo zagrany przez Farrella. Kawałek postaci stworzył tylko Ed Harris, ale też nie jest to żadna rewelacja. Być może Weir chciał pokazać nie charaktery, lecz bohatera zbiorowego, na taki zamiar wskazywałby także "kolektywny" sposób kadrowania uciekinierów. Efektem jest jednak nijakość.


Film dość wyraźnie schlebia Polakom, zwłaszcza w pompatycznym zakończeniu, w którym jako symbol upadku komunizmu pokazane są wydarzenia w Polsce, a nie, wg obowiązującego na świecie standardu, upadek muru berlińskiego. To miłe. Biorąc pod uwagę fakt, że "Niepokonanych" znacząco dofinansował PISF, można domniemywać, że Polska podjęła próbę działań historycznowizerunkowych skierowanych do widza zagranicznego. Plan wydawał się dobry - postawić na wybitnego reżysera. Niestety, zadziałało to inaczej - wg zasady, że skoro dają, to bierz forsę i w nogi. Jakieś minimum realizacyjnej przyzwoitości się należy, i nic ponadto.


Nie będzie zapewne zadowolony także drugi patron filmu - National Geographic. Prawdziwie zapierających dech w piersiach widoków jest w filmie jak na lekarstwo, a wiele scen sprawia to szczególne teatralne wrażenie, jakie dają zdjęcia w studiu. Bajkał zaś wygląda na malowany raczej, niż prawdziwy.


- - - - -

Niepokonani, reż. Peter Weir, USA 2010   
 


 

pasażer
O mnie pasażer

Produkty, których reklama pojawia się powyżej, to badziewie. Nie polecam. Zdjęcia: © pasażer. Kopiowanie zdjęć z bloga w celach innych niż prywatny użytek domowy wyłącznie za zgodą autora. Po co się powtarzać: → Prawicowa publicystyka środka w formacji młyna → Szkodliwość promieniowania radioaktywnego - cicha rewolucja → Rura II. Decydujące starcie → Kiedy EU-Salon? W kinach:                      zobacz ->  Więcej filmów Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom     Operacja Argo   Anna Karenina  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura